Kiedy Apple odświeżyło swoją linię podstawowych komputerów Mac z własnymi chipami M1, wiedziałem, że w końcu znalazłem następcę mojego starzejącego się MacBooka Pro z połowy 2014 roku. Mój wybór powinien być dość oczywisty: dla kogoś, kto ma MacBooka od lat, nowy MacBook Air lub MacBook Pro wydawał się bezproblemową aktualizacją. Zamiast tego sięgnąłem po M1 Mac mini. Dlatego.
Dlaczego tak długo czekać?
Od jakiegoś czasu zamierzałem wymienić mojego sześcioletniego MacBooka Pro. Ale bycie nabywcą komputerów Mac nie było łatwe w ciągu ostatnich kilku lat. Dział komputerowy firmy Apple spędził większość ostatnich pół dekady na łataniu tego, co bolało w jego notebookach od czasu ich modernizacji w 2015 roku. Zanim Apple naprawił te podstawowe wady (m.in. wadliwa klawiatura i problemy z wydajnością), zaczęły pojawiać się plotki o nowym procesorze M1. Nie miałem innego wyjścia, jak czekać.
Podczas gdy Apple przywracał swoją strategię na Maca, potrzebowałem zapasowej stacji roboczej, aby przetrwać moje obciążenia. Znalazłem go na wysokiej klasy Chromebooku, ponieważ większość mojej pracy odbywa się w przeglądarce internetowej. W czasach, gdy musiałem przejść do tradycyjnego komputera stacjonarnego (lub gdy jestem w domu przez cały dzień), ostatecznie przestawiłem MacBooka Pro na zasilanie mojego domowego biura, co oznacza, że zawsze był podłączony do monitora i kilku komputerów Akcesoria.
Nowe MacBooki nie są wystarczająco wszechstronne
Życie z Chromebookiem uświadomiło mi, że nowe MacBooki nie załatwią mi sprawy z jednego powodu: wszechstronności. Widzisz, ponieważ spędzam już większość czasu pracując w domu na Macu, teraz spodziewam się, że mój notebook będzie nieco bardziej wszechstronny. Zwykły laptop nie pasuje już do mojego przepływu pracy.
Mogę zmienić Chromebooka w duży tablet i ustawić go na blacie kuchennym, aby śledzić przepisy podczas gotowania, dzięki ekranowi dotykowemu i kabrioletowej konstrukcji. To samo dotyczy podróży, w których mogę przesyłać strumieniowo Netflix offline podczas lotów i bez kłopotów z balansowaniem klawiatury. Konstrukcja „dwa w jednym” pozwala mi odsunąć klawiaturę do tyłu, dzięki czemu mogę wygodnie używać Chromebooka jako drugiego monitora.
Jasne, komputery Mac obsługują teraz aplikacje mobilne, ale bez ekranu dotykowego wrażenia są dalekie od ideału. W chwili pisania tego tekstu większość aplikacji i gier na iOS również nie została zoptymalizowana pod kątem systemu macOS, a te, które spróbujesz sideload, będą pełne błędów. I nie, nie widzę siebie inwestującego w inne urządzenie komputerowe, takie jak iPad, do wykonywania zadań, które laptop powinien z łatwością wykonywać w latach 2022-2023.
Co ważniejsze, macOS coraz bardziej zmierza w kierunku systemu operacyjnego, który działa zarówno palcami, jak i myszą i klawiaturą – podobnie jak komputery PC z systemem Windows. A dzięki wyglądowi podobnemu do systemu iOS firmy Big Sur jest to bardziej widoczne niż kiedykolwiek. Nawiasem mówiąc, niedawna grafika w macOS App Store przedstawia ludzki palec, który wchodzi w interakcję z oknami Maca.
Apple wielokrotnie odrzucało możliwość posiadania komputera Mac z ekranem dotykowym, a wiceprezes firmy Craig Federighi nazywa całą koncepcję „rzeczą męczącą”. Ale jeśli ostatnie wydarzenia są jakąś wskazówką, wciąż pozostaje wiele nadziei.
Duże aktualizacje MacBooka są tuż za rogiem
Mówiąc o nadziei, innym kluczowym czynnikiem stojącym za moim zakupem Maca mini jest to, że Apple podobno zaplanowało gruntowny remont MacBooka Pro w latach 2022-2023. Według wieloletniego analityka Apple, Ming-Chi Kuo, nadchodząca seria MacBooków Pro będzie miała przeprojektowaną obudowę z 14-calowym ekranem, znacznie żywszymi wyświetlaczami mini-LED i nie tylko.
Jeśli dziś kupię MacBooka Pro lub MacBooka Air z M1, nie będzie rozsądne, abym je wyrzucił i uaktualnił do nowego w połowie 2022-2023 roku. Jednak decydując się na Maca mini, który jest o 600 USD tańszy niż MacBook Pro, mogę zrobić miejsce na te przyszłe wersje.
Hazard pierwszej generacji
Co ważniejsze, mimo pozytywnego odbioru, nie możemy wykluczyć, że są to produkty pierwszej generacji i zawsze są w ten czy inny sposób hazardem. Apple już podobno opracowuje „kilku następców” chipa M1 ze znaczną poprawą wydajności, która może pojawić się już wiosną przyszłego roku.
Biorąc pod uwagę, że większość profesjonalnych aplikacji, takich jak Adobe Creative Suite, nie jest jeszcze zoptymalizowana pod kątem układu M1, oczekiwanie na te rzekome aktualizacje najprawdopodobniej zadziała na Twoją korzyść – jeśli możesz sobie pozwolić na czekanie. Dla tych, którzy nie mogą, MacBook Pro i MacBook Air, jak odkryliśmy w naszych recenzjach, z pewnością nie rozczarują.
Mac mini: bezkompromisowy komputer do pracy w domu
W moim krótkim do tej pory czasie zdałem sobie sprawę, że Mac mini jest lepszym komputerem do mojego przypadku użycia. Kiedy potrzebuję pracować w podróży lub na przykład w kawiarni, Chromebook może wykonać to zadanie, a dzięki większej liczbie opcji aplikacji niż kiedykolwiek w systemie operacyjnym Chrome prawie nie zauważam braku standardowego oprogramowania komputerowego.
Ponieważ Mac mini przejmuje rolę komputerowego mocarza, a Chromebook oferuje mieszankę funkcji tabletu i laptopa, ta para działała zaskakująco lepiej, niż się spodziewałem, i może również dla Ciebie.
Pomijając mój osobisty przepływ pracy, może to nie być najlepszy czas na inwestowanie w MacBooka. Oprócz MacBooka Pro, Apple planuje ulepszyć MacBooka Air. Biorąc pod uwagę, że istniejące MacBooki nie różnią się od poprzednich generacji poza sprzętem o wysokiej wydajności, nie jestem zaskoczony. Te maszyny M1 pierwszej generacji mogą być po prostu testem Apple'a, aby zobaczyć, jak jego dążenie do pozostawienia taryf Intela w prawdziwym świecie.