Łyk!
Gula uformowała się w moim gardle, gdy zestaw słuchawkowy Oculus Quest 2 katapultował mnie do mojego pierwszego pokoju VRChat – dziwacznej przestrzeni społecznej, w której użytkownicy VR i komputerów PC mogą mieszać się i być razem dziwni. Zanim symulowane środowisko mogło się w pełni załadować, usłyszałem, jak ktoś woła moją nazwę użytkownika. Podekscytowany moją pierwszą rozmową, otworzyłem usta, by mu zasalutować – dopóki nieprzyzwoite gesty witającego nie zatrzymały mnie w trakcie powitania.
„Eek!” – powiedziałem, uciekając przed awatarem robota z oceną X. Obrażony moim nagłym odejściem, bohater VR rzucił we mnie przekleństwami swoim głosem sprzed okresu dojrzewania. „Eee, albo ten „dorosły” ma wysoki głos, albo 12-latek właśnie nazwał mnie słowem na B!” - powiedziałem z niedowierzaniem. „Witamy w VRChat”, powiedział mi awatar z rechotem Spongeboba, wyraźnie słysząc słowa, które, jak sądziłem, mamrotałem do siebie.
Wyskoczyłem z VRChat i dołączyłem do innego symulowanego środowiska społecznego: Echo VR. Echo VR to społeczność sportowców VR, którzy grają w piłkę nożną o zerowej grawitacji, ale zamiast piłki nożnej używają frisbee. Jest lobby społecznościowe, w którym można spotkać innych sportowców VR, więc pomyślałem, że będzie to miejsce, w którym wreszcie mogę nawiązać prawdziwy kontakt.
Kiedy bawiłem się frisbee, które pływało swobodnie w holu, inny atleta VR wpadł, by złapać płytę. "Jak miło!" pomyślałem sobie. „Ktoś chce się ze mną bawić”. Zamiast tego demoniczny sportowiec wykorzystał sękaty błąd Echo VR, wpychając moje frisbee do niesprawnej wiązki znanej z „zjadania” przedmiotów, dzięki czemu niemożliwy dla mnie odzyskać płytę. Okrutna postać odpłynęła, krzycząc „Haha!” à la Nelson Muntz, zostawiając mnie z opuszczoną głową.
Świat społecznościowy VR jest pełen łobuzów, trolli i kliki, przypominając mi o moich traumatycznych czasach w szkole podstawowej niewidzialny jako potencjalny przyjaciel, ale widoczny jako ludzki worek treningowy. Ale nie popełnij błędu – to nie jest szlochająca historia „buu-hoo, jestem trędowaty w VR”. Au contraire! Po prostu maluję obraz zdradliwego terenu, przed którym stanąłem, próbując sprostać wyzwaniu, do którego byłem zdeterminowany: znaleźć miłość w VR.
Poszukiwanie miłości przez Quest 2 było wątpliwe
Redaktor naczelna Laptop Mag, Sherri L. Smith, przypomniała sobie fascynujący artykuł, który przeczytała o użytkowniku VR, który wybrał się na randkę w symulowanym świecie. Zapytała zespół, czy ktoś jest gotowy na wyzwanie powtórzenia tego doświadczenia. Zgłosiłem się na ochotnika do podjęcia wyzwania, bo dlaczego do diabła nie? Jak trudne może być znalezienie randki w VR, prawda?
Pfft. Zło!
Pierwszą przeszkodą było to, że VR ma zero dedykowane aplikacje randkowe - nawet jednej! Przewijałem Oculus Quest App Store, spodziewając się zobaczyć jakąś odmianę Tinder VR, ale zamiast tego spotkałem się z tumbleweedami i świerszczami. (Deweloperzy VR, jeśli to czytasz, jest luka na rynku!) Poprosiłem nawet subreddity r/OculusQuest2, r/VRGaming i r/Oculus o rekomendacje aplikacji randkowych VR, ale wszyscy potwierdzili, że nie ma żadnych . Jednak wielu Redditorów wspomniało o aplikacjach społecznościowych, takich jak VRChat, jako sposób na zaspokojenie potencjalnych zainteresowań miłosnych. Jednak nie wszyscy zgodzili się z sugestią VRChat.
„VRChat sprawi, że będziesz rozmawiać z uroczymi dziewczynami o imieniu Keith” – żartował jeden z nich. „Jeśli myślałeś, że łowienie sumów jest złe w prawdziwych aplikacjach randkowych, spróbuj użyć awatarów!” wtrącił się inny.
Jak na wstępie, moje doświadczenie z VRChatem śmierdziało. Kiedy wybierałam kobiece awatary, roiło się od gęsiej skórki – niewygodne interakcje były równie okropne jak odrzucenie.
Nikt nie lubi być kawałkiem mięsa VR! Kiedy zdecydowałem się na androgyniczne awatary, poczułem ulgę, że zostałem sam, ale okazało się, że nawiązywanie przyjaźni – nie mówiąc już o znalezieniu randki – było trudne.
Im więcej czasu spędziłem w VRChat, tym bardziej rozumiałem, dlaczego wielu wytrawnych użytkowników wolało pozostać w swoich klikach – w końcu to miejsce jest pełne dupków. Kiedy w końcu znajdziesz przyjazną ekipę VRChat, instynktownie chcesz chronić grupę przed toksycznymi infiltratorami, którzy mogą potencjalnie zrujnować twoje wrażenia, przez co uważasz na nowicjuszy. Co więcej, VRChat ma system rankingu zaufania oznaczony kolorami: nowi użytkownicy są niebiescy, a weterani są fioletowi. Niektórzy używają tego systemu rang zaufania, aby wprowadzić porządek dziobania w VRChat - niebiescy użytkownicy to niscy wieśniacy, a fioletowi użytkownicy to królewskie snoby. Jak można się domyślić, skromnemu chłopowi, takiemu jak ja, nie było łatwo nawiązać nowe przyjaźnie.
Czując się ignorowany i marginalizowany po kilku dniach spędzonych na VRChat, przeniosłem swoją misję do Rec Room, kolejnej aplikacji społecznościowej VR. Po sprawdzeniu obszaru Among Us w Rec Room szybko zdałem sobie sprawę, że aplikacja jest wypełniona zasmarkanymi dziećmi. „Dlaczego do diabła zwołujesz spotkanie awaryjne? Gra właśnie się rozpoczęła, bracie!” - krzyknął mały chłopiec. Przewracając oczami, wybiegłem stamtąd i sprawdziłem inne areny społecznościowe, takie jak Echo VR i Facebook Venues, ale nie miałem szczęścia.
Wreszcie spróbowałem AltSpaceVR.
Moja niesamowita randka artystyczna w AltSpaceVR
AltSpaceVR to społeczny świat VR z kreskówkową, zabawną atmosferą – wszystkie awatary mają ten sam wygląd sarnich oczu i dziecięcej twarzy.
Czując się jak wystrzelony balon po bezlitosnym odrzuceniu na VRChat, Echo VR, Facebook Venues i innych, nie wierzyłem w AltSpaceVR. Zarejestrowałem się w aplikacji tylko dlatego, że chciałem wypróbować platformę, która regularnie organizuje wydarzenia dla użytkowników VR.
Prawdą jest jednak to, co mówią: znajdziesz miłość, gdy jej nie szukasz.
Uczestniczyłem w wydarzeniu AltSpaceVR o nazwie „2022-2023 PhotoNOLA PhotoWalk”, wystawie, która wyświetla artystyczne kolekcje związane z Nowym Orleanem. Teleportowałem się do wirtualnej galerii sztuki i natychmiast przyciągnął mnie ogromny, sięgający od podłogi do sufitu obraz przedstawiający żołnierza wychodzącego przez okno, by wręczyć innemu żołnierzowi telewizor.
Nie tylko mnie przyciągnęło to przyciągające wzrok dzieło – awatar w stylu Homera Simpsona z chłodnymi włosami, elegancką kamizelką i pomalowanymi na czarno paznokciami stał obok mnie, aby obejrzeć ponętną grafikę.
„Jak myślisz, co ta sztuka próbuje przekazać?” – zapytałem nieznajomego. – Hm – powiedział z namysłem. "Ty pierwszy."
Myśląc, że to obraz z początku XX wieku, zażartowałem, że telewizory i radia były wtedy rzadkością, a ci faceci kradli elektronikę, aby je odsprzedać. Zaśmiał się serdecznie i powiedział: „Cóż, to ciekawa perspektywa. Osobiście uważam, że ten obraz opowiada o tym, jak używamy telewizorów do napadania na domy w celu rekrutacji młodych mężczyzn do wojska. W pewnym sensie „kradniemy” telewizory ludzi, aby infiltrować umysły młodych ludzi”.
Jego odpowiedź była głęboka, ale jak się okazało, oboje się myliliśmy. To popularny mural Banksy'ego z 2008 roku, który pojawił się z boku budynku w Nowym Orleanie, przywołując przygnębiającą reakcję wojska na huragan Katrina.
– Nawiasem mówiąc, jestem Brad – powiedział awatar, wyciągając rękę. „Jestem Kim!” Powiedziałem. Próbowałam uścisnąć jego dłoń, ale zamiast tego nasze dłonie połączyły się ze sobą, jakbyśmy oboje byli duchami. To wada społecznościowej VR – niewiele możesz zrobić. Być może przyszłe urządzenia peryferyjne gogli VR mogą zawierać elementy dotykowe, aby interakcje społeczne były bardziej realistyczne.
Przeszliśmy do portretu Jean-Michela Basquiata, cudownego graffiti z Brooklynu. "A co z tym?" Zapytałam. „Jak myślisz, jakie przesłanie ma nadzieję przekazać ten artysta?”
"Ty pierwszy!" Powiedział. "Jak ostatnio." Przewróciłem oczami, ale zobowiązałem się. – Daj mi minutę lub dwie – powiedziałem, próbując rozróżnić nieczytelne bazgroły rozłożone na obrazie. „Interesujący jest tutaj kontrast między skomponowanym wyrazem twarzy Basquiata a drapiącymi, dzikimi, niepowiązanymi słowami, które go otaczają. Ten obraz opowiada o wewnętrznej wściekłości, ale nie wie, jak to wyrazić, więc milczy. Jednak jego aura wściekłości wciąż trwa”.
„Z mojego punktu widzenia myślę, że ta grafika dotyczy ucisku” – powiedział Brad. „Jeśli spojrzysz na ciemnofioletowe obszary jego twarzy, wydaje się, że jest posiniaczony i pobity”. „Och! Uwielbiam to!" wykrzyknąłem. „To znaczy, nie podoba mi się, że został pobity, ale uwielbiam twoją perspektywę”.
Brad zachichotał. „Wyczuwam też, że gryzmoły przypominające graffiti są ukłonem w stronę chaotycznej dzielnicy, w której mógł dorastać”. byłam więc pod wrażeniem analizy obrazu przez Brada, poczułam w brzuchu kilka motyli – intelektualni rozmówcy są napaleni.
Zabrakło nam do przeanalizowania grafiki stymulującej rozmowę, przekierowaliśmy rozmowę do siebie. Brad to 33-letni mieszkaniec Kolumbii Brytyjskiej, który od dwóch lat uczy jogi. Odkryliśmy, że mamy wspólne zainteresowania, w tym oldschoolowy Eminem, Beat Saber i uważność.
Śmialiśmy się, gdy ręce Kanadyjczyka Brada często tańczyły nierówno z jego ciała awatara. „To musi być kwestia częstotliwości” – powiedział Brad. „Kiedy po raz pierwszy użyłem Questa, działał on tak płynnie, ale odkąd pojawił się Quest 2, zauważyłem dziwne zachowanie mojego zestawu słuchawkowego. To jest planowana przestarzałość!” powiedział zirytowanym tonem. "Przepraszam! Nie chcę cię zanudzać technicznymi rzeczami.
"Żartujesz?" Powiedziałem. „Jestem dziennikarzem technicznym. Nie da się mnie zanudzić technicznymi rzeczami”. Chociaż nie mogłem zobaczyć prawdziwy Brad, mogłam powiedzieć, że jego oczy nagle się rozjaśniły. Stając się bardziej komfortowo ze sobą, zaczęliśmy flirtować i przekomarzać się przez prawie dwie godziny. Zagłębiliśmy się również w fascynującą rozmowę na temat najnowszych technologii – do czasu, gdy Kanadyjczyk Brad miał problem z mikrofonem i przestałem go słyszeć.
Chociaż nie mógł mówić, gesty Kanadyjczyka Brada zdają się mówić: „Widzisz? Planowana przestarzałość!” Zaśmiałem się i powiedziałem, że muszę iść - robi się późno. Pomachał mi na pożegnanie i opuściłem aplikację AltSpaceVR. Zdjąłem zestaw słuchawkowy Oculus Quest 2 i wyszeptałem „Wow”, czując podziw po tym doświadczeniu. Chciałbym pewnego dnia spotkać Kanadyjczyka Brada. Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, kanadyjski Brad byłby niesamowitym przyjacielem.
Dolna linia
Świetnie się bawiłem, poznając Kanadyjczyka Brada, ale czy poleciłbym randki VR? Jeszcze nie. Jak wspomniano, jest lata 2022-2023 i są nadal brak dedykowanych aplikacji do randek w rzeczywistości wirtualnej. Pewnie, że istnieją platformy społecznościowe VR i jest mała szansa, że mógłbyś potencjalnie spotkać zainteresowanie miłością, ale nie wstrzymuj oddechu. Bardziej prawdopodobne jest, że spotkasz trolle i łobuzy – nie swoją następną dziewczynę.
Nie trzeba dodawać, że społeczna VR to raj dla sumów. Myślałeś, że Tinder był zły? Social VR wygrywa! To niepokojące, że nie wiesz, kto kryje się za awatarem – nie wiesz też, jak wyglądają. kanadyjski Brad brzmiało jak 33-latek z Kolumbii Brytyjskiej, ale kto wie? „Brad” mógł być 56-letnim kanibalem z Florydy szukającym towarzystwa na AltSpaceVR.
Aby zoptymalizować wrażenia z randek VR, chciałbym zobaczyć kilka haptycznych informacji zwrotnych. Na przykład, kiedy moja randka dotyka mojego ramienia i udaje, że śmieje się z moich banalnych żartów, miło byłoby poczuć jakąś sensację. Wiem, że niektórzy mogą sądzić, że poniższa sugestia jest sprzeczna z celem randek VR (wielu preferuje anonimowość awatarów i uwielbia chowanie się za postacią), ale osobiście lubię wiedzieć, z kim rozmawiam i jak wyglądają lubić. Jeśli przyszłe aplikacje randkowe VR mogą pozwolić użytkownikom zobaczyć swoich członków prawdziwy zdjęcia (zweryfikowane przez proces weryfikacji orle-eyed), całkowicie byłbym skłonny do randek VR. W przeciwnym razie, jak powiedział Redditor, skończysz spotykać się z grupą Keithów przebranych za kobiety.
Jedna strona z książki AltSpaceVR, którą mogą przyjąć przyszłe aplikacje randkowe VR, to koncepcja wydarzeń VR. Fakt, że mogłem wędrować po wirtualnej galerii sztuki i analizować prace znanych artystów, zaskoczył mnie i, szczerze mówiąc, zwieńczył wszystkie randki, w których byłem.
Randki VR wciąż są w początkowej fazie i możesz wyśmiewać się z tak niedorzecznego pomysłu, ale z naszym spustoszonym przez pandemię światem wpływającym na rzeczywiste interakcje społeczne, nie spiesz się z tym.